wtorek, 11 lutego 2014

Rozdział 1

                                                                                        ''Bo żyć godnie to nie znaczy upadać, 
                                                                             każdy robi błędy, ważne jak będziesz wstawać''

Pierwszy raz od dwóch miesięcy usłyszałam dźwięk budzika. Przyznam się, że ani trochę nie tęskniłam za nim. Nie chętnie zwlekłam się z ciepłego, mięciutkiego łóżka do szafy w której miałam przyszykowane na osobnym wieszaku mój strój na dziś. Był to normalny kremowy sweterek a do niego rurki i czarne converse. Udałam się i wykonałam poranną toaletę. Następnie udałam się po schodach do kuchni gdzie była już moja mama, robiła mi kanapki do szkoły na lunch. Rozległ się dzwonek do drzwi.
-Och to pewnie Nialler przyszedł- powiedziałam do mamy po czym udałam się do drzwi. Przywitałam się z nim małym całusem w policzek, zrobiłam krok do przodu zamykając za sobą drewnianą powłokę. Czy wspomniałam wcześniej że Niall jest moim najlepszym przyjacielem? Jest dla mnie jak starszy brat, kocham go. Znamy się od ''pieluchy'' zawsze chodzimy razem do szkoły, zawsze siadamy razem w ławce na lekcji. Tak, chodzimy razem do klasy ponieważ jedną przeskoczyłam do przodu. Pod szkołą było już dużo licealistów, co roku jest ich coraz więcej. Przechodząc przez długi korytarz wstąpiliśmy jeszcze do szafek. Niestety pech chciał, że moją zatarasował jakiś typ z mnóstwem tatuaży. 
-Sorry, odsuniesz się uniemożliwiasz mi dostęp do mojej szafki- lokaty popatrzył się na mnie z góry. Dopiero teraz zauważyłam, że jestem od niego o głowę niższa.
-Jasne kochanie- co za idiota, kolejny w tej szkole? Gdy otworzyłam szafkę ktoś ją szybko zamknął, prawie przymykając mi palce- wiesz... jednak nie- chłopak nachylił się do mojego uch przegryzając płatek po czy jeszcze dodał- przekonaj mnie kochanie.
Już nic się do niego nie odezwał po czym chciałam odejść jednak on złapał mnie mocno za nadgarstek przez co syknęłam z bólu, on tylko się uśmiechnął. Widać bawił go to że sprawia mi ból.
-Jak się nazywasz mała?- zapytał jednak ja nie chciałam mu odpowiadać- głucha jesteś? zapytałem jak się nazywasz!
Wzmocnił swój uścisk jeszcze mocniej, czułam jak moja ręka piecze.
-M-Molly- jąkałam się. Nie wiedziałam czy ze strachu czy raczej z bólu.
-Harry jestem- ugh, puścił mnie. Od razu odeszłam od niego, najszybciej jak się dało udałam się do Horana który czekał na mnie na końcu ściany z szafkami.
-Co ten typ od ciebie chciał?- zapytał tak troskliwie
-Ymm nic, po prostu nie chciał dopuścić mnie do szafki- w tej chwili rozniósł się bardzo głośny dźwięk dzwonka. Weszliśmy do klasy i usiedliśmy na samym końcu. Lekcja minęła szybko, nim się obejrzałam był już dzwonek na przerwę, wybiła godzina lunchu (czyt. Lanczu) więc wszyscy szli w stronę stołówki. Złamałam Nialla za rękę nie chcę się zgubić. Z trudem doszliśmy do swojego stolika. Gadaliśmy o różnych śmiesznych rzeczach z czego cały czas uśmiech nie schodził nam z twarzy. W trakcie rozmowy dosiadło się do naszego stolika kilku ludzi jednak ani mi ani Horanowi to nie przeszkadzało do puki nie dosiał się do nas chłopak spod szafek.
-Cześć kochanie-szepnął mi do ucha jednak zignorowałam to, jednak on nie dawał za wygraną. Przeniósł swoją dużą rękę na moje kolano i mocno je ścisnął. Miał tą satysfakcję że wszystko dzieję się pod stołem dzięki czemu nikt nie jest w stanie tego zauważyć. Zadzwonił dzwonek na kolejna lekcję,szybko wstałam strącając rękę bruneta z mojej nogi. On również się podniósł i wepchał mi do kieszeni od bluzy karteczkę. Po jego odejściu wyjęłam ją i przeczytałam ''Jeszcze się zobaczymy''. 

Pierwszy dzień już mam za sobą- pomyślałam i udałam się do szafki oczywiście Niall mi przy tym towarzyszył. On podszedł do swojej a ja do swojej. Schowałam w niej najbardziej niezbędne rzeczy.Gdy miałam odchodzić ktoś przygwoździł mnie do szafki. Harry, bo chyba tak miał na imię?
-Witam, witam- powiedział z uśmieszkiem na twarzy.
-Czego chcesz?-zapytałam piskliwym głosem
-Ciebie kochanie
-Wal się- powiedziałam i próbowałam odepchnąć używając największą siłę jaką miałam jednak ten ani drgnął.
-Nie tym tonem- wysyczał przez zęby łapiąc mój nadgarstek tak jak to zrobił kiedyś. Jeszcze po tamtym całym incydencie miałam czerwone ślady a teraz je jeszcze bardziej uwidocznił- Chodź odwiozę cię do domu.
- Ale mój przyjaciel...- nie zdarzyłam nawet odpowiedzieć ponieważ on już ciągnął mnie ku wyjściu ze szkoły. Co za bezczelny typ. Otworzył swoje czarne BMW po czym wepchał do środka. Nim się obejżałam siedział już na miejscu kierowcy.
                                                

Bohaterowie

                                                              Harry Styles (21 lat)

                                                                Molly Brown (17 lat)

         



Niall Horan (18 lat)